Zaufanie to klucz do wszystkiego
- stefanbielau
- 17 sie 2023
- 2 minut(y) czytania
Co leży u podstaw każdego dobrego zespołu? Zaufanie oczywiście. Niby proste. Ale przecież zaufania nie buduje się w ciągu jednego dnia.

To jest proces, który trwa. Można go przyspieszyć, jeżeli będziemy bardziej świadomi tego, na co nasz zespół zwraca uwagę, budując zaufanie do nas jako liderów.
Poziom 1 - Pierwsze wrażenie
To, co oraz jak robimy i mówimy podczas pierwszych spotkań może zespół nastroić do nas pozytywnie lub negatywnie. Czy jesteśmy otwarci, czy skupiamy się bardziej na sobie, czy na innych, czy się uśmiechamy, jakie pytania zadajemy, o czym mówimy, na co zwracamy uwagę – to wszystko mogą być pierwsze zwiastuny tego, czy jesteśmy ogólnie rzecz biorąc osobą, która sprawia pozytywne wrażenie.
Poziom 2 – Rzetelność i przewidywalność
Z reguły chętniej ufamy ludziom, którzy są przewidywalni w swoich działaniach i reakcjach. Dotyczy to również rzetelności w nakreślaniu konkretnych sytuacji. Ciężko zaufać komuś, kto wyolbrzymia problemy, maluje trawę na zielono czy wieści jak świetna i bezproblemowa będzie planowana zmiana.
Poziom 3 - Kompetencje
Jeżeli jesteśmy osobą, która ma umiejętności, wiedzę oraz doświadczenie pozwalające jej dobrze wykonywać, to co robi, ten poziom osiągniemy dość łatwo. Ale pamiętajmy, jeżeli nasz zespół nie przeszedł z nami przez pierwsze dwa poziomy, nasze nawet odpowiednie kompetencje mogą być kwestionowane.
Poziom 4 – Zaufanie emocjonalne
Poziom, kiedy zespół czuje się z nami bezpiecznie oraz kiedy szanujemy siebie nawzajem. Możemy wtedy liczyć na większą szczerość (dzielenie się przemyśleniami i wątpliwościami), wyższą gotowość do podejmowania wyzwań oraz lepszą przyswajalność informacji zwrotnej.
Poziom piąty – Wiara w dobre intencje
Nie ma co udawać. Jest to najtrudniejszy do osiągnięcia poziom. Myślę, że w mojej karierze udało mi się go osiągnąć tylko z niektórymi członkami zespołów. Poziom ten polega na założeniu, że obie osoby działają w dobrej intencji. Że odsuwają na bok własne interesy. Wyobraźmy sobie, jak cudowne byłoby życie zespołu, gdybyśmy nie doszukiwali się wszędzie złych intencji. Nie tylko w relacji ja – lider, ale także pomiędzy członkami zespołu. Jeżeli ktoś daje mi negatywny feedback, to nie dlatego, że chce mi dokopać lub zwolnić, ale dlatego, że mu zależy na tym, abym był coraz lepszy. Jeżeli mój szef awansuje kolegę zamiast mnie, to nie dlatego, że tamtego bardziej lubi, ale dlatego że kolega ma wyższe kompetencje od moich. Jeżeli kolega nie dostarczył mi czegoś na czas, to nie dlatego, że chciał abym sam miał problemy, albo mnie lekceważy, ale zapewne dlatego, że się po prostu nie wyrobił. Ile mniej stresu byśmy mieli?! A ile więcej partnerstwa, otwartej komunikacji, gotowości do podejmowania mądrych ryzyk?! A jaka efektywność by była?!
Zobaczcie, na którym poziomie wy dzisiaj jesteście i jaka jeszcze droga przed wami.





Komentarze